Pasztet sztrasburski oryginalny robiony jest z gęsich wątróbek - jednak nasze sklepy nie zawsze oferują nam ten niszowy towar, więc można robić go z innych wątróbek drobiowych, a nawet króliczych. Najlepiej dostępne są oczywiście wątróbki z kurczaka, dlatego to właśnie z nich powstał pasztet, który widzicie na zdjęciu. Ja rozkochałam się w nim na dobre, kiedy moja Mamuśka poczęstowała nas kawałkiem. Ale przepis znamy już od dawna, z kursu gotowania, na którym uczestniczyłyśmy jakieś 10 lat temu. Pasztet ten najlepiej smakuj z sosem malinowym - ja podaję na niego przepis, bo to bardzo prosty sos, ale sama wykorzystałam maliny, które zostały mi po soku malinowym, który robiłam latem.
- 2 cebule szalotki
- 400g masła + 3 łyżki
- 400g wątróbek drobiowych (najlepiej gęsich, ale kurze wystarczą)
- 1 łyżeczka suszonego majeranku
- 3 ząbki czosnku (ok. 1 łyżka po zmiażdżeniu w prasce)
- sól, pieprz do smaku
Sos malinowy:
- 300g świeżych lub mrożonych malin
- 100g cukru (ilość do regulacji)
Foremkę lub foremki wyłożyć folią spożywczą na dnie i bokach. Wątróbki umyć i oczyścić z błonek i tłuszczu, pokroić w mniejsze kawałki. Cebulę drobno posiekać i zeszklić na 3 łyżkach masła, dodać do niej wątróbki i wszystkie przyprawy, smażyć, aż wątróbki nie będą surowe, na średnim ogniu - ok. 7-10 minut.
Do melaksera lub misy blendera włożyć 300g masła pokrojonego na kawałki oraz gorącą zawartość patelni, miksować na najwyższych obrotach, aż powstanie jednolita, gładka i puszysta masa. Masę przełożyć do foremek, wstawić do lodówki.
Pozostałe 100g masła rozpuścić w rondelku na małym ogniu, wyjąć pasztet z lodówki i delikatnie, za pomocą łyżki, wlać masło na wierzch, tworząc cienką warstwę. Wstawić foremki z powrotem do lodówki na co najmniej całą noc.
Maliny włożyć do rondelka, zasypać cukrem i gotować, aż całkiem się rozgotują i powstanie gęsty sos - jeśli będą za kwaśne, należy je dosłodzić. Sos wystudzić i podawać do pasztetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz