Nie będę ukrywać, że Shortbread zawsze były moimi ulubionymi ciasteczkami - tak, tak, orzeszki lubię, maszynkowe lubię, ale jednak ten śmiały smak masła przełamujący się z cukrem, zawsze wygrywały. Okazało się, że te ciasteczka można bardzo łatwo zrobić w domu, wystarczy trzymać się zasady 1:2:3, czyli 1 porcja cukru, 2 porcje masła i 3 porcje mąki, ja oczywiście musiałam przemycić do swoich wypieków wanilię, bo u mnie to składnik obowiązkowy. Ciasteczka wychodzą niewiarygodnie kruche, delikatne, idealne na jesienno-zimowe wieczory w towarzystwie męża, kota i kubka gorącej czekolady lub mocnego Earl Grey'a :)
- 100g drobnego cukru
- 200g masła (82-82% tłuszczu)
- 100g skrobii kukurydzianej (nie mąki)
- 200g mąki pszennej tortowej
- opcjonalnie: ziarenka z 1 laski wanilii
Miękkie masło ubić z cukrem na puszystą, białą masę (jeśli dodajemy wanilię, należy dodać ją do ubijanej masy i ubić razem). Do masy maślanej przesiać obie mąki, miksować na niskich obrotach, aż wszystko się połączy, tworząc grudki. Z ciasta uformować kulę, rozwałkować ją na papierze do pieczenia na równy prostokąt o grubości 1,5-2 cm, boki wyrównać. Ciasto podzielić na porcje ostrym noże, nakłuć widelcem i wstawić całość do lodówki na co najmniej 1 godzinę.
Po tym czasie nagrzać piekarnik do 160°C góra/dół (bez termoobiegu), do nagrzanego wstawić blachę z ciastem i piec 35-40 minut, ciasteczka mają pozostać jasne, wręcz białe. Od razu po upieczeniu ciastka wyjąć od razu z piekarnika, wyrównać brzegi nożem i poprawić nakłucia, po 10 minutach na blasze, delikatnie przełożyć za pomocą łopatki na kratkę, by wystygły.
Ciasteczka przechowywać w szczelnie zamykanym pojemniku lub puszce.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz