Rozkochałam się w kaczce, to znaczy w mięsie z kaczki. Pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam ciemnego drobiu i było mi przykro, że z tego powodu nie ugotuję ich mojemu Mężowi (Bo wiecie, jak to jest gotować coś, czego się nie lubi albo nie potrafi? Na pewno wiecie.), który za kaczką wprost przepada. Ale, jak już niejednokrotnie pisałam - gusta się zmieniają - i dobrze :) Szukając inspiracji na pyszną potrawę z wolnowaru, w książce "Slow Cooker Solution" natrafiłam na ten przepis. Od siebie dodałam tylko pomarańcze i zmieniłam kosmetycznie proporcje składników. Kaczka wyszła po prostu idealna - mięso było tak delikatne, że rozpływało się w ustach, ale to nie wszystko - okazało się, że w całej potrawie najpyszniejszy był sos*. Sos własny, w którym mięso się dusiło przelałam do rondelka i zagęściłam - był tak pyszny, że można go było wyjadać palcami z sosjerki :)
- 2-4 nogi kaczki
- sól, pieprz do smaku
- 1 słodka pomarańcza z grubą skórką
- 125ml bulionu (wywaru, rosołu, etc.)
- 100g ulubionego, naturalnego miodu (u mnie lipowy) - rozpuścić jeśli nie jest płynny
- 50ml dobrego słodkiego lub półwytrawnego wina
- kilka ziarenek ziela angielskiego i pieprzu czarnego
- 2 goździki
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
Do zagęszczenia sosu:
- 10g masła + 10g mąki pszennej
Nogi kaczki opłukać, osuszyć i oprószyć solą i pieprzem. Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju, obsmażyć z obu stron na złotobrązowy kolor (po 4 minuty z każdej strony).
Pół pomarańczy pokroić ze skórą w plastry, z drugiej połowy wycisnąć sok. Plastry ułożyć w wolnowarze. Usmażoną kaczkę włożyć do wolnowaru, zalać bulionem, sokiem z pomarańczy i winem, dodać wszystkie przyprawy i zioła i polać mięso miodem.
Wolnowar zamknąć pokrywką, nastawić gotowanie HIGH 6,5 godziny.
Kaczkę przełożyć na talerze, sos z naczynia odcedzić na sicie do miski lub szklanki. W rondelku rozpuścić 10g masła i wsypać 10g mąki pszennej, chwilę razem smażyć, a następnie wlać sos, mieszać podgrzewając, aż zgęstnieje. Gotowym sosem polać mięso. Podawać od razu z tłuczonymi lub pieczonymi ziemniakami i buraczkami marynowanymi.
*Sosu na zdjęciach nie widać, ponieważ w trakcie sesji zdjęciowej, sos dopiero przygotowywałam.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz