Na diecie bezglutenowej nadal nie rezygnuję z moich ulubionych przysmaków. Ponieważ zalecone mam równoczesne rezygnowanie z produktów z krowiego mleka, staram się je omijać tam, gdzie tylko mogę - włączając w to kawę, którą teraz zabielam mlekiem roślinnym. Przyznam szczerze, że taka dieta wcale nie jest restrykcyjna, nie chodzę głodna i niedługo planuję przygotowanie kolejnych, ulubionych przysmaków, ale w wersji bezglutenowej - np. bułeczek czy pierogów. Specjalnie używam do tego gotowej mieszanki (nie mylić z napakowanymi chemią innymi, gotowymi mieszankami), ponieważ są one łatwo dostępne (w marketach i Internecie) i wychodzą w ogólnym rozrachunku niedrogo, w porównaniu do składników, które musiałabym kupować osobno. Sama zamierzam najczęściej jak się da, korzystać z tych przepisów, bo jakoś trzeba sobie radzić, dlatego tworzę bazę przepisów ze składników dla mniej najłatwiej dostępnych :) Przepis na te naleśniki powstał metodą prób i błędów, tak jak przy zwykłych, pszennych naleśnikach, trzeba zręcznie operować patelnią, ale za to placki wychodzą niewiarygodnie mięciutkie i puszyste.
- 250g mieszanki mąki bezglutenowej (użyłam Mehl Farine z firmy Schar)*
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia (bezglutenowego)
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cukru
- 350ml mleka kokosowego (lub innego roślinnego)
- 400ml wody
- 2 łyżki oleju
- 3 jajka
Suche składniki przesiać przez sito do miski. Mokre składniki wymieszać. Miksując, wlewać stopniowo mokre składniki do suchych, miksować do momentu uzyskania gęstego, jednolitego ciasta.
Patelnię z nieprzywierającą powłoką bardzo mocno rozgrzać, na rozgrzaną nalewać porcję ciasta i rozprowadzać ją szybkim ruchem po całej powierzchni, smażyć na złoto z obu stron.
*Skład tej mieszanki to: skrobia kukurydziana , mąka kukurydziana , substancja zagęszczająca: guma guar; dekstroza.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz