Idealny do rozcieńczania jako napój, np. do obiadu, czy jako dodatek do piwa, jest świetny również do zimowej, wieczornej, rozgrzewającej herbatki. Dwa lata z rzędu robiłam sok mocno skoncentrowany, z dużą ilością cukru, taki syrop był niesamowicie pyszny, szczególnie dobrze komponował się z herbatką, ale w zimnych napojach trzeba było mieszać go łyżką. Ten jest idealny - słodki, ale zachował kwasotę malin, których teraz zbieram dosłownie kilogramy - tak mniej więcej co dwa dni, gdy świeci słońce. Jest ich tyle, że jak wejdzie się w chruśniak, to trudno z niego wyjść (a mamy go dosłownie 3x4m) i tak aż do wczesnej jesieni... ach! :)
- 1 kg świeżych malin (u mnie z odmiany późnej)
- 1kg cukru
- 1200ml wody (przegotowanej lub przefiltrowanej)
- sok wyciśnięty z 1 cytryny
Maliny umieścić w garnku, zasypać cukrem, wymieszać, przykryć pokrywką i odstawić na kilka godzin (u mnie ok. 5, ale można spokojnie do 12), by cukier się rozpuścił, można co jakiś czas zamieszać.
Kiedy maliny odstoją swoje, dolać do nich wodę i sok z cytryny i całość zamieszać, zagotować, ale mieszając, by syrop nie wykipiał, zmniejszyć ogień o połowę i na małym palniku podgrzewać sok 1-2 godziny (by smaki i aromaty się wydobyły, a maliny porządnie wygotowały).
Ugotowany sok przecedzić przez sito, jeszcze raz bardzo mocno podgrzać i gorący rozlać do butelek, zakręcić, postawić do góry dnem i zostawić do wystudzenia.
Jeśli mamy wątpliwości co do zawekowania się butelek, można je dodatkowo zapasteryzować w kąpieli wodnej - 30 minut od momentu zagotowania wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz